Budowa chodnika w ul. Nadarzyńskiej jeszcze nie dobiegła końca, a mieszkańcy już zgłaszają zastrzeżenia. Radny Józef Streżyński zwrócił się do nas z prośbą o nagłośnienie problemu ze słupami telekomunikacyjnymi stojącymi na środku traktu pieszego.

Najwyraźniej nie udało się uzgodnić przesunięcia tych słupów przed rozpoczęciem budowy, i teraz stanowią realne niebezpieczeństwo dla przechodniów. Łącznie na całej długości nowego chodnika są co najmniej 3 słupy, które naszym zdaniem kwalifikują się do przesunięcia. Niektóre słupy stoją prawie na samym środku chodnika i będą dużym utrudnieniem do pokonania dla rodziców z wózkiem, czy dzieci na rowerach.
Jakby tego było mało wszystkie słupy są przekrzywione, w dodatku każdy w inną stronę, a na niektórych z nich wiszą reklamy – prawdopodobnie nielegalne – o wątpliwej estetyce.


Pewne wątpliwości budzi również zejście do jednej z posesji – chodnik jest w tym miejscu tak wysoki względem położonej posesji, że powstał wąski i wysoki na ok. 30 cm stopień.

Szereg pytań i zastrzeżeń mieszkańców budzi także zakończenie biegu nowego chodnika na wiele metrów przed ul. Kasztanową (co najmniej 15 m).

Czy w ramach budowy nie przewidziano połączenia z układem chodnika w tej ulicy? Nie będzie przejścia dla pieszych? Jak z chodnika na Kasztanowej dostać się na chodnik w Nadarzyńskiej?

Oglądając to miejsce w trakcie kończenia prac budowlanych wyraźnie widać jak bardzo przydałoby się w tym miejscu wyniesione skrzyżowanie.

Problem stojących w pasie chodnika słupów telekomunikacyjnych jest dość powszechny. Słupy te stawiane były w zamierzchłych czasach, kiedy to i asfaltu na jezdni nie było i mapy geodezyjne niedokładne. Nikt nie myślał też o chodniku, a wszyscy cieszyli się z zakładanej sieci telefonicznej. Skoro w wielu miejscach stoją do dzisiaj owe słupy, mimo dawno zbudowanych chodników, stąd wnioskować należy, że problem nie jest łatwy do rozwiązania. Nie znaczy to jednak, że musi tak być do końca świata. Zastanówmy się wspólnie, jak spowodować przesunięcie tych elementów poza pas naszego pięknego i wytęsknionego traktu.
Zawsze kiedy tamtędy przejeżdżam zastanawiam się do kogo należy działka nr 117, czyli jadąc Kasztanową do Żółwina teren po lewej, który ciągnie się od Łąkowej do Nadarzyńskiej. Gdyby istniała możliwość wykupienia niewielkiego kawałka tej działki na rogu Kasztanowej i Nadarzyńskiej, można by odrobinę przesunąć słupy energetyczne i wybudować niewielką wysepkę na środku skrzyżowania, przekształcając je w rondo. Poza tym, wysepkę można obsadzić kwiatami komponując z nich napis „Żółwin”. Czy nie byłby to wygodny i jednocześnie reprezentacyjny wjazd do naszej miejscowości? Skoro można w tysiącach innych wsi w całej Polsce, to dlaczego nie u nas? A może właśnie dlatego chodnik kończy się o 15 metrów za blisko…
do tego celu jest tzw. specustawa drogowa, burmistrz może wystąpić o wywłaszczenie działki, chodzi o to żeby chciało się chcieć..